A dokładniej chodzi nie tyle o antymaterię, co o jej anihilację, czyli pochłanianie z materią.
Antymateria posiada ujemne protony i dodatnie elektrony. Pojawia się w świecie i błyskawicznie znika podczas anihilacji emitując sporą dawkę energii.
CERN tworzy antymaterię w bardzo niewielkich ilościach do badań. Okazuje się, że historia opisana w może nie naukowej, ale dość ciekawej książce Dana Browna
Anioły i demony już od dawna ma miejsce.
Proces produkcji antymaterii pochłania ogromną ilość prądu. Czy naukowcy są już na własciwej drodze, która prowadziłaby do jej wyizolowania niewielkim kosztem, by później czerpać z niej energię?
Dodaj nową odpowiedź