Zastanawia mnie fakt rozwoju robotyki w służbie medycynie. W 1997r. czytałem o robocie DaVinci, który sterowany komputerowo potrafił wyciąć woreczek żółciowy. Dziś słyszymy o robotach, które mogą wnikać do ciała bezpośrednio ze strzykawki, lub działać samodzielnie w inny sposób.
Niepokoi mnie jednak fakt, że to wszystko jest pod systemem komputerowym, który zawsze może przestać działać. Maszyna nie jest doskonała. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy lekarze siedzą wygodnie przed komputerem, robot robi nacięcie, jakieś skomplikowane czynności operacyjne i nagle odmawia posłuszeństwa, albo system zaczyna "wariować" i wydawać maszynie złe polecenia.
Brzmi to jak science fiction, ale popatrzmy na nasze komputery domowe. Też potrafią niszczyć dane, psuć się, wydawać błędne polecenia. Co prawda systemy dedykowane medycynie muszą być dopracowane do perfekcji, ale zawsze istnieje ryzyko, że można wręcz "niechcący" zakończyć mechanicznie czyjeś życie.
Z czarnego humoru taki obrazek: lekarze przy komputerze, pacjent pod narkozą, operacja w samym środku i nagle znajomy niebieski ekran...
Ciekawe czy ryzyko jest większe niż zwyczajny błąd ludzki, na przykład przemęczonego chirurga.
Dodaj nową odpowiedź