Kuracja kraju Pelego

Michał Toczyski | Warto wiedzieć więcej

Brazylia stoi przed szansą, która może długo się nie powtórzyć – ukarać surowo wszystkich winnych ze szczytów władzy i jeszcze większymi krokami zmierzać do coraz lepszej demokracji, czy pogrążyć się w jednej z największych chorób tego systemu (jeżeli nie największej) – korupcji. Oskarżonych jest 38 osób elity rządzącej w czasach prezydentury Luiza Inacio Luli da Silvy, z szefem jego gabinetu José Dirceu na czele.

Roberto Gurgel, prokurator generalny, przedstawi oskarżenie dotyczące Dirceu oraz wielu innych najwyższych przywódców prezydenckiej Partii Pracujących. Oskarżenie będzie dotyczyć  stworzenia "grupy przestępczej", która utworzyła "najbardziej zuchwały i skandaliczny w dziejach Brazylii mechanizm korupcji oraz zawłaszczania pieniędzy publicznych". Pozostali oskarżeni - ministrowie, urzędnicy, biznesmeni oraz posłowie kilku partii – odpowiedzą między innymi za oszustwa, wyłudzanie pożyczek, malwersacje publicznych funduszy, pranie pieniędzy i wywożenie ich do rajów podatkowych. Standard. Dla każdego coś się znajdzie, dla każdego coś dobrego.

Proces ma trwać dwa miesiące i będzie obserwowany przez Brazylijczyków z zapartym tchem. Może zadecydować o losie Partii Pracujących, także dziś głównej siły koalicji rządowej prezydent Dilmy Rousseff, oraz o losach byłego prezydenta, który zamierza ponownie ubiegać się o prezydenturę w następnych wyborach.

Polacy pewnie zapytaliby – Jak to? Proces w takiej sprawie trwający tylko dwa miesiące? Przyzwyczajeni jesteśmy do innych standardów…

Wszystko spowodowane jest faktem, iż śledztwo trwało prawie siedem lat. Prokurator przesłuchał ponad 600 osób ze świata polityki i biznesu i zdołał posadzić na ławie oskarżonych najbliższych współpracowników pierwszego lewicowego rządu Brazylii w historii.

Mechanizm, który powstał w najbliższym otoczeniu Luli da Silvy jeszcze w czasie prezydenckiej kampanii wyborczej w 2001 r., miał służyć "oliwieniu" maszyny rządzenia. Bo choć Lula zwyciężył, wynik wyborów zmuszał go do koalicji z licznymi sojusznikami. Ci zaś ostro walczyli o swoje sprawy i stołki. To już znamy bardzo dobrze.

Żeby zapewnić sobie trwałą większość, przywódcy Partii Pracujących i otoczenie prezydenta opracowali plan kupowania głosów. Dygnitarze pozyskiwali w bankach i innych instytucjach pożyczki, które przepuszczali przez sieć firm zaprzyjaźnionego z rządem biznesmenów, po czym wypłacali najętym przez siebie posłom. Za posłuszne głosowanie projektów rządowych dostawali średnio po 20-30 tys. reali (ok. 10-15 tys. dol.) stałej "zapomogi" miesięcznej. Śledczy zdołali odtworzyć trasę przepływu ok. 32 mln reali, ale szacują, że pełna kwota zdefraudowanych pieniędzy, jest aż czterokrotnie większa! Maszynka działała dwa lata, do 2005 r., kiedy aferę ujawnił poseł Robert Jefferson.

Afera wstrząsnęła rządem Luli, opozycja domagała się jego ustąpienia. Ten po kilka miesiącach w dramatycznym przemówieniu przeprosił rodaków. Odciął się od współpracowników, oświadczył, że o niczym nie wiedział. Wyrzucił z rządu i parlamentu m.in. swojego szefa gabinetu oraz szefa kampanii wyborczej. Obiecał rodakom wyplenienie korupcji i przykładne ukaranie winnych.

Śledztwo ślimaczyło się i media donosiły o zakulisowych zabiegach prezydenta, by nie toczyło się zbyt gładko i nie zaszkodziło jego ponownemu wyborowi.

Ludzie uwierzyli jednak swemu królowi, że nic o korumpowaniu posłów nie wiedział. Jesienią 2006 r. Lula wygrał ponownie wybory i rządził do minionego roku. Zaczął mówić, że aferę wymyślili jego wrogowie.

Jednak prokuratura ciągnęła śledztwo, a klimat przyzwolenia dla korupcji zaczął się zmieniać.

 Zderzyła się z nią boleśnie obecna prezydent i była minister w rządzie poprzednika Dilma Rousseff, którą Lula sam wyznaczył na następczynię. Jej rząd stał się pierwszym, który naprawdę tępi korupcję.

W ciągu dziewięciu miesięcy Rousseff wyrzuciła czterech ministrów, do końca roku dodała do tej grupy jeszcze dwóch, którym prasa wyciągnęła brudy. W kraju powstał ruch Wszyscy Razem przeciw Korupcji, który pod koniec 2001 r. wyprowadził na ulice 20 miast kilkaset tysięcy demonstrantów.

Igrzyska już za cztery lata.

Dodaj nową odpowiedź

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Image links with 'rel="lightbox"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Image links from G2 are formatted for use with Lightbox2
  • Image links with 'rel="lightshow"' in the <a> tag will appear in a Lightbox slideshow when clicked on.
  • Links to HTML content with 'rel="lightframe"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to video content with 'rel="lightvideo"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to inline or modal content with 'rel="lightmodal"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Use to create page breaks.

Więcej informacji na temat formatowania

CAPTCHA
Przepisz cyfry i litery z obrazka. Stanowi to zabezpieczenie przed spamem. Jeśli znaki są nieczytelne, kliknij ikonę odświeżenia obrazka (dwie strzałki nad ikoną głośnika).