EXPEDYCJA IV KONGO – relacja

Michał Toczyski | Warto wiedzieć więcej

12.07.2013

Plany na ten dzień mieliśmy ambitne. Szybka wizyta w Ambasadzie Senegalu po jeszcze brakujące wizy, a następnie na jakże upragnioną plażę. Jak dotąd widzieliśmy ocean z okien samochodu lub nocą na kampingu, wszystkim nam się marzył dzień na plaży.

Wizyta w Ambasadzie trwała chwilę. Przekazano nam, że nic tutaj nie załatwimy. Odesłano nas do strony www. Pomyśleliśmy sobie, że skoro naszym znajomym udało się pokonać tę trasę bez wiz to my też spróbujemy. Zarzuciliśmy plan z plażą, bo chcieliśmy się przekonać jak najszybciej, czy uda nam się przekroczyć granicę bez wiz. Wolimy mieć zapas czasu na ewentualne formalności. Mijały nam przed oczami zaśmiecone pobocza oraz padnięta zwierzyna na różnym etapie rozkładu. Niewiele skromnych zabudowań i namiotów. Wielbłądy, osiołki przechadzające się drogą nie zwracające większej uwagi na samochody.

Na granicę dotarliśmy w ostatniej chwili. Tutaj pracują tylko do 16:00. Oczywiście zaraz znalazł się przy nas pomocnik, który za opłatą pomoże załatwić wszystkie formalności. Na tutejszych przejściach granicznych raczej nie zdarza się, aby były ułatwienia dla turystów w postaci opisanych stanowisk, o tyle przy pierwszym zderzeniu z takimi realiami przydają się „pomocnicy”.

Zaczyna się prawdziwa czarna Afryka.

Biorąc pod uwagę fakt, że mieliśmy sporo formalności do załatwienia, a do tego czekał na nas ostatni prom, skorzystaliśmy z usług tego chłopaka. Po stronie Mauretańskiej wszystko poszło szybko. Przez cały czas otaczali nas ludzie, którzy coś chcieli sprzedać albo proponowali wymianę waluty i jeszcze dzieci proszące o prezenty. Z jednego „pomocnika” zrobiło się kilku. Trzech było cały czas przy nas, a dwóch pilnowało auta.

Przeprawa promowa przez rzekę Senegal to podróż kilkuminutowa. Mnie od natłoku wrażeń, temperatury i trochę za sprawą głodu zakręciło się w głowie, dobrze, że było czego się złapać bo pewnie bym padła jak długa. Kilka łyków soku owocowego przywróciło mi siły.

Na granicy Senegalu okazało się, że nie przejdziemy bez wiz, więc zaczęła się procedura rejestracji. Nowe zasady wizowe obowiązują od 1 lipca tego roku. System rejestracji on line chyba nie funkcjonuje do końca sprawnie, bo mieliśmy z nim spory problem. Kilka godzin w towarzystwie naszych pomocników sprawiło, że zdążyliśmy się już z nimi zaprzyjaźnić. Wypytywaliśmy się nawzajem, gdzie jak się żyje. Każda strona jest ciekawa, jak to jest w zupełnie innym świecie.

Jeszcze zakup dodatkowej dokumentacji w postaci ubezpieczenia i pozwolenia na poruszanie się po tutejszych drogach samochodem. Ten dokument jest ważny zaledwie 3 dni, więc w poniedziałek musimy udać się do urzędu celem przedłużenia jego ważności.

Chociaż jest już po 22:00 nie zatrzymujemy się na noc i jedziemy do Dakaru. Nad ranem znajdujemy hotel, a właściwie bungalowy tuz przy samym oceanie.

13.07.2013

Pobudka około południa. Trzeba niestety podjechać z autem na stację i wymienić olej itp. Przychodzi nam to z wielkim trudem. Jednak nasz Patrol z całą pewnością na to zasłużył.

Puszczały nam już nerwy i brakowało sił na działania, więc dzisiaj plaża i słońce!

14.07.2013

Następnego dnia rano spotykamy się z Mammadu - to nasz senegalski przewodnik pozyskanych do współpracy z nami przez agencje rekrutacyjną www.chilitraders.com . Po jednym dniu odpoczynku wzięliśmy się za zwiedzanie Dakaru. Mammadu uznał prawdopodobnie za punkt honoru pokazanie nam najważniejszych budynków rządowych jak Senat, Pałac Prezydenta czy Plac Niepodległości. My już nie mogliśmy doczekać się wyspy Goree.

Po 20 minutowej przeprawie promowej znaleźliśmy się w miejscu zupełnie innym niż Dakar. Szum fal, budynki w stylu kolonialnym, to miejsce, gdzie nie ma dróg i samochodów. Klimatu dodają kobiety ubrane w tradycyjne stroje, od których nie można oderwać oczu - tak przyciągają świeżością koloru i zwiewnością. Była już pora obiadowa, więc ulegliśmy jednemu z „ naganiaczy „ i zasiedliśmy w Restauracji jego mamy. Talerz pełen olbrzymich, świeżutkich krewetek z ryżem i warzywami przywrócił nam siły.

Wyspa Goree jest piękna niestety wiąże się z tragiczną historią. To tutaj handlowano niewolnikami. W muzeum niewolnictwa wysłuchaliśmy przewodnika i okrutnych historii związanych z tym miejscem.

15.07.2013

Dziś trochę biurokracji i egzotyki.

Na terenie Senegalu znajduje się kilka Rezerwatów przyrody, postanowiliśmy dziś jeden z nich odwiedzić. Jednak zanim tam dotarliśmy spędziliśmy prawie 3h załatwiając przedłużenie dokumentu pozwalającego przemieszczać się nam samochodem po Senegalu. Sporo też się na chodziliśmy, bo formalności nie załatwia się w jednym miejscu.

Rezerwat znajduje się 65 km od Dakaru. Aby do niego dotrzeć musieliśmy przejechać przez rozciągające się kilometrami ubogie przedmieścia, które nie zapowiadały zbliżającego się kontaktu z naturą. Ubogie kramy zbite z desek, patyków, pokryte szmatami, wszędzie śmieci, samochody, tiry, przepełnione busy a wszystko kopcące bez umiaru. Smród spalin i śmieci wiszący w powietrzu, koszmar! Piękne baobaby pomiędzy slamsami wyglądały jakby nie na swoim miejscu. I kurz! Dzieci oblegają nasz samochód przy każdej okazji i proszą wyciągając rączki o cokolwiek. Tym razem zamykamy szyby i jedziemy dalej.

W końcu jest, inny świat, gdzie wszystko znajduje się na swoim miejscu. Pierwszy zwierzak hiena ….. odgrodzona od reszty rezerwatu fosą i kratą. Roślinożercy są w lepszej sytuacji, mają większą przestrzeń. Udało nam się „upolować” aparatem kilka sztuk. Te dwie godziny obcowania z przyrodą wprawiły nas w świetny nastrój i pobudziły apetyty. W planach mieliśmy jeszcze Medynę ale już za chwilę będzie robiło się ciemno, zostawiamy to na inny dzień.

Dodaj nową odpowiedź

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Image links with 'rel="lightbox"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Image links from G2 are formatted for use with Lightbox2
  • Image links with 'rel="lightshow"' in the <a> tag will appear in a Lightbox slideshow when clicked on.
  • Links to HTML content with 'rel="lightframe"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to video content with 'rel="lightvideo"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to inline or modal content with 'rel="lightmodal"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Use to create page breaks.

Więcej informacji na temat formatowania

CAPTCHA
Przepisz cyfry i litery z obrazka. Stanowi to zabezpieczenie przed spamem. Jeśli znaki są nieczytelne, kliknij ikonę odświeżenia obrazka (dwie strzałki nad ikoną głośnika).