To była jedna z tych książek, przy których stopniowe zbliżanie się do zakończenia przynosi coraz to większy żal. Ostatnia strona, obwieszczając zakończenie, brutalnie uderza pięścią między oczy. Więc jeszcze raz, od środka, od końca, z rzadka od początku. Kurczowe wyłapywanie przeczytanych już słów, które pozwalają jeszcze przez chwilę oddychać atmosferą książki.