Przykłady manipulacji związanych z globalnym ociepleniem

Łukasz Kacprowicz | Warto wiedzieć więcej
Ostatnio w mediach głównego nurtu pojawiły się informacje że „Ekolodzy nas oszukują”. Związane jest to z wyciekiem 61 MB korespondencji Hadley Climatic Research Unit, najważniejszej instytucji współpracującej z IPCC (Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu). Prawdziwość tej korespondencji i informacji potwierdził jej szef, profesor Phil Jones, który równocześnie podał się do dymisji. Samo zaś jej wydostanie się do publicznej wiadomości zostało zrobione, jak podają już niektóre media, nie przez hakerów, ale dzięki pracownikom przerażonym skalą oszustw i zagrażającymi światu w ich wyniku konsekwencjami. Z treści maili wynika, że piszący je naukowcy tak dobierali dane, aby udowodnić wpływ działalności człowieka na globalne ocieplenie poprzez emisję CO2 . Te właśnie dane z CRU są jedną z podstaw wniosku IPCC, że za ocieplenie klimatu przede wszystkim odpowiada działalność człowieka. Nawet w informacji, że „Ekolodzy_nas_oszukują” zawarta jest manipulacja. Skandal związany z podawaniem „wybiórczej prawdy”, w celu udowodnienia wpływu emisji CO2 przez ludzkość na ocieplenie klimatu, jest tym sposobem przypisywany ekologom, a nie faktycznym autorom. Powołany specjalnie do walki z globalnym ociepleniem IPCC (Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu) ogłosił jako jeden z głównych wniosków swojej bardzo drogiej działalności, że występujące „ocieplenie jest spowodowane działalnością człowieka z prawdopodobieństwem 90%” oraz że główną tego przyczyną jest wyemitowany przez ludzkość dwutlenek węgla. Zupełnie zapomniano przy okazji podać do publicznej wiadomości, że klimat złośliwie od dziesięciu lat nie uwzględnia decyzji szanownego gremium i temperatura wcale nie wzrasta, mimo że ilość wyemitowanego dwutlenku węgla zwiększała się o ponad 300 milionów ton rocznie. Zastanawiające jest również, czemu wśród tak wielu informacji, tak mało jest prezentowania temperatur graficznie i prawie zupełnie nie jest podawana korelacja aktywności Słońca z temperaturą na ziemi. W czwartym raporcie IPCC czytamy że w związku z globalnym ociepleniem: „W 2080 roku bez wody pozostanie od 1,1 do 3,2 miliarda ludzi. W tym samym czasie ponad 600 milionów ludzi będzie cierpiało głód.” W przypadku tego wniosku jest to bardzo prawdopodobne (o ile tyle ludzi będzie jeszcze żyło), ale z zupełnie innego powodu niż globalne ocieplenie. Po pierwsze dlatego, że nieprawdopodobnie szybko tracone są zasoby zdatnej do picia wody. Po drugie dlatego, że zatruwana, wyjaławiana z pierwiastków śladowych i mikroelementów gleba oraz nieodpowiedzialne eksperymenty z roślinami modyfikowanymi genetycznie prowadzą do wyniszczenia podstawy naszego pożywienia. Na podstawie nietrafionych symulacji komputerowych stwierdzono (z raportu IPCC), że „Średni wzrost temperatury w XXI wieku wyniesie 2-4°C, a może sięgnąć nawet 6,4°C”. Symulacje te pokazują, że nadmierna emisja CO2 przez ludzi podniesie przede wszystkim temperaturę powietrza w okolicach biegunów. Zgodnie z raportem IPCC z 1990 roku nawet o 12oC. Rzeczywiste pomiary temperatury pokazują, że w latach 1930 do 1990 spadła ona w Arktyce o ponad 2oC, a na Antarktydzie w okresie 1961 – 1999 od 2 do 4oC, w zależności od stacji pomiarowej. Jak można pominąć wpływ Słońca? Jak można pominąć wpływ promieniowania kosmicznego, którego strumień jest regulowany aktywnością Słońca? Dlaczego nie uwzględnia się zmian temperatury w całym cyklu precesji Ziemi? Jak można wyrokować, w raportach tak brzemiennych w skutki dla świata, że: „Aby nie dopuścić do przekroczenia wzrostu średniej temperatury na Ziemi o 2,0-2,4 stopnia, należy najwyżej do 2050 roku ograniczyć roczną emisję dwutlenku węgla do atmosfery o 50-85%.” (z raportu IPCC) Jak ma się do tego wniosku: „najnowsze zestawienie 90 tys. bezpośrednich pomiarów stężenia dwutlenku węgla w atmosferze, prowadzonych i publikowanych w czasopismach naukowych od 1812 r. w Europie, Ameryce i Azji,” które „pokazuje, że wbrew temu, co przez ostatnie 20 lat mówili glacjolodzy (na podstawie pomiarów pośrednich), jego obecny poziom (0,038 proc.) nie jest wyższy niż w pierwszej połowie XX i w XIX w. W 1943 r. sięgał on 0,047 proc., w 1820 r. ? 0,044 proc. a w 1858 r. 0,042 proc." Oczywiście, IPCC całą winą za „globalne ocieplenie” obarcza emisję dwutlenku węgla, zapominając nie tylko o wpływie Słońca i promieniowania kosmicznego, ale nawet o rabunkowym trzebieniu ziemskich lasów, które nie tylko zamieniają CO2 na O2 i kumulują węgiel w biomasie niezbędnej dla życia, ale również stabilizują klimat (proces endotermiczny), jak również o emisji innych szkodliwych substancji, zanieczyszczeń i trucizn. Jako koronny dowód wpływu dwutlenku węgla podaje się korelację jego stężenia w atmosferze ziemskiej ze wzrostem temperatury. Zapomina się jednak dodać, że wzrost temperatury występuje jako pierwszy. Oznacza to, że zwiększenie ilości CO2 jest wynikiem, a nie przyczyną ocieplenia. Jest to związane z tym, że dwutlenek węgla słabiej rozpuszcza się w wodzie w wyższej temperaturze, w związku z czym jej wzrost powoduje uwalnianie CO2 z największego jego zbiornika – z oceanów. Dla porównania: ocenia się się że rocznie oceany produkują około 106 miliardów ton CO2, lądy i wulkany - 69, a przemysł i rolnictwo – 7,6. Warto również zwrócić uwagę na to, że w każdym z kolejnych raportów IPCC skutki globalnego ocieplenia są przedstawiane jako coraz groźniejsze dla ludzkości. Bardzo ciekawym „dowodem” na globalne ocieplenie jest przykład Antarktydy. Po stronie zachodniej lodowe platformy pękają (nawet poza sezonem?) i topnieją (?) tworząc gigantyczne góry lodowe, mimo że temperatura na Antarktydzie w ostatnich dziesięcioleciach spadła od 2 do 4oC (różne stacje pomiarowe). Natomiast po wschodniej, gdzie lądolód pokrywa góry, przybywa go w szybkim tempie. To jest prawdziwy „cud globalnego ocieplenia”. Nie wspomnę tu oczywiście o pojawiających się tu i ówdzie niesprawdzonych plotkach, że zmniejszanie zachodniej części lądolodu Antarktydy, jak również podobno niewielkie czasami wykazywane tam punktowo ocieplenie, jest efektem wykorzystania najnowszych osiągnięć techniki militarnej (przecież to niemożliwe! kto i po co by to robił?) na przykład do spektakularnego i oczywiście jak najbardziej samoistnego odrywania się ogromnych gór lodowych. Jest to oczywiście niemożliwe po stronie zachodniej. To znaczy możliwe są różne działania, ale góry przykryte lodem nie zechcą same (przy dzisiejszej technice) oderwać się od reszty lądu, nawet w szczytnym celu wsparcia tez IPCC. Sposób badań prowadzonych przez IPCC i wyciągane wnioski sprawiły, że bardzo wielu naukowców opuściło tą organizację, a wielu jak stwierdził amerykański naukowiec James Peden próbuje wycofać się „tak aby nie zrujnować swoich naukowych karier”. Jeden z członków IPCC dr Kiminori Itoh z Japonii stwierdził: „Obawy związane z globalnym ociepleniem są największym skandalem w historii (…) Kiedy ludzie dowiedzą się jaka jest prawda, poczują się oszukani przez naukę i naukowców”. Raport organizacji NIPCC, zdecydowanie opozycyjnej w stosunku do IPCC, liczący 231 stron podpisało 650 światowej sławy naukowców, podczas gdy ostatni raport IPCC odważyło się podpisać tylko 52 naukowców i to pomimo tak ogromnych dotacji. W raporcie Światowej Organizacji Meteorologicznej stwierdzono że 2007 rok był najzimniejszym w całej dekadzie oraz że kolejne lata mogą być coraz zimniejsze. Dr David Gee, który jest przewodniczący Międzynarodowego Kongresu Geologicznego pyta w tym raporcie „Ile lat ziemia musi się oziębiać, zanim zrozumiemy, że planeta się nie ogrzewa”. Przypuszczalnie dlatego coraz częściej ludzie związani z IPCC oraz ich zleceniodawcy używają określenia „zmiany klimatu”, zamiast „globalne ocieplenie”. Szkoda tylko, że politycy jeszcze nic nie zauważyli. Mam nadzieję, że nie obudzą się dopiero na lodowcu. Sporo ciekawych informacji związanych z fałszowaniem danych w innych miejscach można znaleźć na tej stronie stronie. Bardzo ciekawą analizę sytuacji, która doprowadziła do zwołania grudniowej konferencji klimatycznej można przeczytać na stronie. Jest tam również bardzo dużo linków do materiałów źródłowych. Lord Christopher Monckton w swoim słynnym wykładzie, przedstawiającym oszustwa związane z globalnym ociepleniem, obalił wiele propagowanych kłamstw na tyle skutecznie, że nawet sam Al Gore, któremu członkowie Akademii chcą odebrać Oscara, z góry zwątpił w możliwość dojścia do porozumienia w Kopenhadze. Prawdopodobnie dlatego odwołał swój wykład w Kopenhadze. IPCC powołuje się w swoich raportach również na wyniki badań Manna i jego ekipy, które podważyła „niezależna komisja złożona z ekspertów w dziedzinie statystyki, doktorów amerykańskich uczelni: Edwarda J. Wegmana z George Mason, Davida W. Scotta z Rice University i Yasmina H. Saida z The Johns Hopkins University”. Wykazała ona, że „badania te zawierają niedopuszczalne błędy metodologiczne, a Mann i jego zespół uchylali się przed weryfikacją badań przez komisję zasłaniając się "tajemnicą zawodową".” W związku z tym podawane przez nich, a kwestionowane przez innych dane, jakoby 1998 rok i cała ostatnia dekada XX wieku były najcieplejsze od tysiąca lat, mają (delikatnie pisząc) pomylony kierunek wektora prawdy. Zaprzecza temu sama rzeczywista historia zmian temperatury w ostatnim tysiącleciu, zupełnie nie uwzględniająca najistotniejszych motywów kierujących „ekspertami”. Możliwe, że eksperci przyjęli niewłaściwą drogę dowodową. Może łatwiej byłoby im wykazać, że woda zamarzała dawniej w wyższych temperaturach. W naukowym blogu klimatologów www.climateaudit.org jest przedstawiona analiza raportów NASA na temat anomalii pogodowych, na których opierało się IPCC. Dziwnym zrządzeniem losu temperatury z lat 1930 – 1970 zmieniały się z raportu na raport (z 1997 i 2007) i to tak, aby potwierdzić postępujące ocieplenie. Jest to chyba jeden z najlepszych dowodów na istnienie ewolucji. Wyniki pomiarów innych instytucji zbierających dane klimatyczne i meteorologiczne dostarczyły w tym czasie raczej potwierdzenia na postępujące ochłodzenie. Również sposób zbierania danych o średnich temperaturach w USA został podważony. Okazało się, że 70% przebadanych stacji dokonujących tych pomiarów miało czujniki umieszczone „w niewłaściwych miejscach, np. na budynkach obok wylotów kominowych, na parkingach wśród samochodów i innych „grzejników”” Nigdzie w dokumentach IPCC nie jest również uwzględniony fakt, że wiele od dawna istniejących stacji pomiarowych, znalazło się wraz z punktami pomiaru temperatury na terenie miast, w związku z ich powiększaniem się. Jak łatwo sprawdzić w pomiarze bezpośrednim i na zdjęciach termowizyjnych, temperatury w takich miejscach mogą być nawet o kilka stopni wyższe. Ponieważ brakuje argumentów przemawiających za udowodnieniem globalnego ocieplenia, powodowanego przez dwutlenek węgla powstały w wyniku spalania paliw kopalnych, a nawet sam fakt globalnego ocieplenia jest wyłącznie hipotezą, zwolennicy tej teorii uciekają się nie tylko do manipulacji danymi, ale również do szerzej znanych od czasów II Wojny Światowej socjotechnicznych sztuczek. „Ludzie zaprzeczający zmianom klimatu stanowią obecnie odpowiednik Towarzystwa Płaskiej Ziemi. Ludzkość znalazła się w wyścigu o życie z globalnym ocieplaniem się klimatu” - słowa Malcolma Wicks, ministra ds. energetyki Wielkiej Brytanii „Jest źle, będzie jeszcze gorzej, a winien temu jest człowiek. Każdy, kto ma inne zdanie i ośmiela się to kwestionować, jest przekupiony albo kompletnie niemoralny” - słowa Gro Harlem Brundtland, byłej premier Norwegii, a obecnie reprezentantki ds. zmiany klimatu sekretarza generalnego NZ. Pierwsze zdanie ministra Wicksa i cały drugi cytat mogą być, w zależności od kontekstu, oczywiście obiektywnie prawdziwe. Klimat przecież zawsze był i będzie zmienny. A ludzie tak zanieczyszczają swoje środowisko, że mała jest szansa, aby w najbliższym czasie poprawiło się w tym względzie. Jednak przytaczanie tych opinii w kontekście wpływu CO2 produkowanego przez ludzi na globalne ocieplenie jest wyjątkowym nadużyciem. „Globalne ocieplenie to dziś najbrutalniejszy "gwałt" zadawany przez człowieka przyrodzie. Gorszy niż zanieczyszczenie środowiska czy wycinanie lasów” - Jak można było przeczytać w "Nature". Tą opinię nawet nie ma jak komentować. To już nie jest nawet manipulacja czy naciąganie faktów, ale skrajne oszczędzanie prawdy w każdym zdaniu. Klimatolog Stephen Schneider z Uniwersytetu Stanford w 1989 r. radził : "Aby pobudzić wyobraźnię publiczności, musimy składać uproszczone dramatyczne oświadczenia i nie wspominać o żadnych naszych wątpliwościach. Każdy z nas musi znaleźć właściwą równowagę między skutecznością działania a uczciwością". Doszło nawet do tego, że zwolennicy „globalnego ocieplenia” zaproponowali żeby pozbawiać uprawnień tych naukowców, którzy fakt ten ośmielają się podważać. A zmanipulowane, otumanione i ogłupiane społeczeństwa posuwają się w związku z walką ze „straszliwą katastrofą, wynikającą z postępującego błyskawicznie globalnego ocieplenia”, do takich absurdów jak montowanie owcom australijskim mierników metanu przy ogonie. Wszechobecna propaganda nie wspomina, że w odróżnieniu na przykład do odpadów popieranej przez nią energetyki jądrowej, dwutlenek węgla jest gazem naturalnym, pożytecznym i koniecznym do życia oraz nie zanieczyszcza środowiska. Jest w sposób naturalny pobierany z atmosfery przez rośliny, stanowiąc praktycznie 100% ich zaopatrzenia w węgiel. Dla fauny i flory niewielkie podwyższenie stężenia CO2 jest korzystne. Zdecydowanie niekorzystne jest natomiast uwalnianie do atmosfery wielu innych gazów, trucizn i dioksyn, za których emisję w dużej mierze odpowiada również spalanie zanieczyszczonego węgla. Poprzez manipulacje, zastraszanie i odwoływanie się do wyższych uczuć, próbuje się wprowadzić nowe kontrole rynku i ogromny haracz, nawet w minimalnym stopniu nie uzasadniony racjonalnym celem. Ponad 4.000 najsłynniejszych naukowców z całego świata, wśród których było 72 noblistów, podpisało w 1992 roku Apel Heidelberski, w którym zwracano uwagę na rzetelne podawanie udokumentowanych faktów. Jego rozpowszechnianie było blokowane przez „ekologów”. W 1998 roku jeszcze więcej naukowców (ponad 17.000) podpisało Petycję Oregońską, w której stwierdzili brak dowodów na wpływ gazów emitowanych przez ludzkość na zmiany klimatu.
Portret użytkownika pawel
Witam ja juz nie moge sluchac co nas czeka juz zaraz teraz a wprzyroda i tak da sobie rade sama .

Dodaj nową odpowiedź

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Image links with 'rel="lightbox"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Image links from G2 are formatted for use with Lightbox2
  • Image links with 'rel="lightshow"' in the <a> tag will appear in a Lightbox slideshow when clicked on.
  • Links to HTML content with 'rel="lightframe"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to video content with 'rel="lightvideo"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Links to inline or modal content with 'rel="lightmodal"' in the <a> tag will appear in a Lightbox when clicked on.
  • Use to create page breaks.

Więcej informacji na temat formatowania

CAPTCHA
Przepisz cyfry i litery z obrazka. Stanowi to zabezpieczenie przed spamem. Jeśli znaki są nieczytelne, kliknij ikonę odświeżenia obrazka (dwie strzałki nad ikoną głośnika).